Tytułem wstepu:
Pracuje obecnie jako level 2 supportu dla dużej firmy, która ma rozległy system informatyczny. No i pojawiło się proste zgłoszenie – zmienić użytkownikowi hasło dostępu do systemu. Banał, zrobiłem to w kilka sekund, wysyłam użytkownikowi hasło i zadowolony z siebie zamykam zgłoszenie. I co? Następnego dnia zgłoszenie wraca, użytkownik nie może się zalogować. No więc zaczynam klikać z użytkownikiem, pytam jak się loguje, jakiego adresu używa, robię mu print screeny, żeby pokazać że wszystko działa.
Nie, nie działa. Dwa dni walki, kombinowania, sprawdzania. W końcu weekend, więc przerwa. Dziś kontynuacja, nadal nie działa. Proszę użytkownika o print screeny z jego strony. I po tym jak je dostałem zaczyna się właściwa rozmowa:
Marcin i have no idea why, because i’m sure it’s good password Juillard.. i’m agree with you. 11:54:04 Marcin try Fxxxxxx not fxxxxxx (uppercase) 11:54:08 Juillard i don’t understand too 11:54:16 ◄ and connection it’s very slox 11:54:31 Marcin use big lettel F 11:54:35 Juillard slow 11:54:35 Marcin and xxxxxx with only small letter (and check caps lock button) 11:55:05 Juillard YESSSSSSS 11:55:20
No i ręce opadają…
2 thoughts on “Dlaczego kocham problemy techniczne, nie ludzkie…”
Skąd ja to znam :D
SoR
Ano niestety, wszędzie to samo :) Ale żeby przez kilka dni nie sprawdzić?
misukinalahoffen